Eliza i Maciek spędzili razem w kawiarni kilka godzin, zaś późnym popołudniem pojechali do domu Kotów, gdzie Liz była umówiona z Kubą. Szatynka weszła do pokoju swojego chłopaka, ale nie zastała go tam. Wtem usłyszała krzyki i przekleństwa dobiegające z końca korytarza, więc postanowiła się tam udać.
Ujrzała napierającego z całej siły na drzwi Maćka, który za nic w świecie nie chciał wypuścić Kuby z łazienki. No tak, Maniek nie byłby sobą, gdyby się nie zemścił na swoim ukochanym braciszku, który wściekły darł się na niego. Kalinowska pokręciła głową, załamując ręce, ale z doświadczenia wiedziała, że lepiej nie mieszać się w kocie psoty i sprzeczki. Poza tym ta sytuacja niezwykle ją śmieszyła, dlatego też stała z boku i przyglądała się temu.
- Wypuść mnie albo wyważę te pieprzone drzwi!
- Rób sobie, co chcesz..
Kuba kipiał złością. Fakt - sam zrobił to samo kilka godzin temu, gdy Maciej przekręcił kluczyk w zamku i chciał wyjść, a tu niespodzianka! Nie spodziewał się, że teraz on postąpi tak samo i zamknie go w łazience.
Nie mógł zrobić nic innego. Wziął rozbieg i zaczął biec w stronę drzwi. Nagle spostrzegł jak te się otwierają, a po chwili potyka się o nogę brata i ląduje na podłodze jak samolot na pasie startowym. Do jego uszu dobiegło rechotanie Mańka i Elizki. Poczuł się zażenowany i był jeszcze bardziej zły niż kilka minut temu, bo nie miał pojęcia, że jego ukochana tutaj była i miała niezły ubaw.
Wkurzony podniósł się i czmychnął do swojego małego królestwa, nie mając ochoty się nikomu pokazywać na oczy. Maciek również powędrował do siebie, za to Liz uporczywie dobijała się do Kuby, lecz ten ignorował jej starania.
- Otwórz! - powtórzyła po raz kolejny w ciągu ostatnich kilku minut.
- Czego chcesz? - warknął wściekle, pojawiając się w końcu. Przeczesał dłonią mokre włosy, skrzywił się lekko i spojrzał na nią spode łba. - Myślałem, że poszliście z Mańkiem się ze mnie nabijać.
- Zachowujesz się jak dzieciak - wytknęła mu. - To naprawdę nie jest miłe.
- Droga wolna, idź do Maciusia! On przecież jest taki dorosły i dojrzały, prawda?
Bolało.
Nie rozumiała, dlaczego był dla niej taki oschły i nieprzyjemny. Jej Kubuś śmiałby się z tego, co się stało. Jej Kubuś pobiegłby do Maćka i zaczęliby się droczyć. Jej Kubuś nigdy nie odezwałby się do niej takim tonem. Jego chłodny wzrok przenikał ją dogłębnie i sprawiał, że czuła się jeszcze gorzej.
Chwilę potem zamknął przed nią drzwi i już nie wyszedł, a ona patrzyła w podłogę, nie wiedząc co ze sobą zrobić. Najchętniej wparowałaby do pomieszczenia obok, lecz to skomplikowałoby wszystko. Ze łzami w oczach wybiegła z domu Kotów, po czym skierowała się w stronę przystanku autobusowego.
*
Atmosfera przy kolacji nie sprzyjała domownikom i czuć było napięcie na linii Maciej-Jakub. Rodzice próbowali zachęcić ich do konwersacji, ale zbywali ich krótkimi odpowiedziami, więc dali sobie spokój i jedli w ciszy. Bracia rzucali sobie złowrogie spojrzenia, nie odzywając się do siebie ani jednym słowem.
Maniek jako pierwszy wstał od stołu, uprzątnął swoje naczynia i tyle go widzieli. Kiedy był sam mógł w końcu odpocząć i zregenerować siły przed jutrzejszym dniem, jednakże jego myśli znów skupiły się wokół szatynki.
Jak on mógł tak potraktować Elizę? - to pytanie nie dawało mu spokoju. Przecież ona nie była niczemu winna! Jego brat zachował się jak kretyn i choćby nie wiadomo jak się trudził, to nie potrafił znaleźć żadnego usprawiedliwienia dla niego.
Kalinowska samą swoją obecnością poprawiała Maćkowi humor. Nie mógł znieść tego, że taka smutna opuszczała Zakopane i wracała do Krakowa. Chciał pobiec za nią, przytulić ją i zabrać na długi spacer. Chciał powiedzieć jej, ile dla niego znaczy. Chciał wziąć ją w swoje ramiona i nie pozwolić jej odejść choćby na kilka kroków.
Chciał, ale nie mógł. Bo pomimo kłótni między nią a Kubą, ona wciąż kochała jego brata.
*
Siedziały na łóżku w pokoju gościnnym i piły kawę. Zamiast w swoim krakowskim mieszkaniu, to wylądowała w domu Stochów. Potrzebowała szczerej rozmowy, a żona Kamila była odpowiednią osobą. Eliza zdążyła poznać już wielu polskich skoczków i niektóre partnerki, ale to z Ewą się zaprzyjaźniła. Dzwoniły do siebie często, spotykały się i złapały bardzo dobry kontakt, więc i tym razem Liz postanowiła udać się do niej po radę w sprawie Kuby.
- Jak się czujesz? - zapytała zmartwiona blondynka, przyglądając się siedzącej obok szatynce.
- Już lepiej - odpowiedziała i odstawiła pusty kubek na nocny stolik. - Przepraszam, że tak niespodziewanie przyjechałam. Powinnam wcześniej zadzwonić.
- Daj spokój - Ewa uśmiechnęła się do niej. - A co do Kuby... Musisz z nim porozmawiać. To nie jest w jego zwyczaju się tak zachowywać.
- Nie mam pojęcia, co w niego wstąpiło - rzekła bezradna. - Wcześniej taki nie był przy mnie.
- Eh, a Maciek zamiast przemówić bratu do rozsądku, to chodzi z głową w chmurach. Co ta miłość robi z człowiekiem...
- Chwilka... Miłość? - zdziwiła się Liz.
- Oj, Elizka, naprawdę nie zauważyłaś? - żona mistrza świata z Val Di Fiemme zaśmiała się wesoło. - Nasz Maciek się zakochał!
* * *
Dupy ten rozdział nie urywa, ale jeśli nie dodałabym go dziś, to nie wiem kiedy bym znalazła na to czas, bo ten tydzień będzie dla mnie ciężki.
Ostatnie dni były nieco zwariowane. Dalej mam przed oczami upadek Morgiego. Najgorsze jest to, że 3 dni przed kwalifikacjami śnił mi się upadek na skoczni. Nie miałam jednak pojęcia, kto to był, a gdy wróciłam w piątek ze szkoły, to myślałam, że zwariuję.
Mała prośba! W miarę możliwości dodawajcie bloga do obserwowanych i jeśli to zrobicie, to powiadomcie mnie w "spam/informowani".
Do następnego! :)
Ciekawe co Kubę ugryzło. A Ewa Macieja wyniuchała :D Tylko pewnie nie ma pojęcia w kim się zakochał :D
OdpowiedzUsuńwreszcie ktoś zauważył że Maciejka się zakochał :D tylko ciekawe czy podejrzewają w kim ;D
OdpowiedzUsuń~@Maadlen1
Wydaje mi się, że po słowach Ewy Eliza wszystko poskłada sobie w całość.. Kurde, nie mogę się doczekać, aż zacznie się coś dziać między nimi! O ja o ja o ja! Tak się ucieszyłam, że teraz z ust nie chodzi mi uśmiech. Czekam z niecierpliwością na nowy. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :*
Ewa to złota kobieta :D a tak na serio, to zastanawia mnie zachowanie Kuby... Czyżby się domyślał, że jego brat podkochuje się w Elizie? Przecież nie ma w zwyczaju się tak zachowywać... Ciekawie, ciekawie! czekam na następny, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :) Czaekam z niecierpliwością na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńa mi się podoba :D mam nadzieję, że Ewa wie w kim Maciek się kocha i coś może dotrze do Elizy, ale wygląda mi to i tak na ciężki orzech do zgryzienia.
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia co wstąpiło w Kubę. Całkiem możliwe, że wie, że jego młodszy brat kocha Elizę. Bardzo mnie ciekawi to, czy Ewa wie, kogo kocha Maciuś. Pozostaje mi czekać na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na http://be-my-lover.blogspot.com/ oraz as-we-collide.blogspot.com
Pozdrawiam serdecznie :D
Tak myślę i myślę i nic wymyślić nie mogę... Czy Kuba mógł domyślić się? Sądzę że nie, po prostu pewnie jest zazdrosny, choć nie powinien być, bo brat skrzętnie ukrywa uczucia do ukochanej brata. No chyba że chodzi tu o coś co nie ujawniłaś, choć nie jestem pewna.
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko że pomiędzy braćmi teraz nie jest kolorowo, ale tego można było się prędzej czy później domyślić. Szkoda tylko że musiało to wpłynąć na relację Kuby z Elizą. Z jednej strony bardzo chciałabym by dziewczyna dowiedziała się o uczuciach Maćka no i je odwzajemniła a z drugiej strony nie wiem sama... xD (to niezdecydowanie xD)
A Ewa jaka bystra wie że Maniek zakochany ;D Ale by chyba nie podpuściła Elizy gdyby wiedziała że to w niej młodszy Kot się podkochuje...
Kubuś swoim zachowaniem bardzo mnie do siebie zraża. Jest piekielnie zazdrosny o młodszego brata, ale te frustracje z pewnością odbiją się na jego związku. Ewka wie i powie Elizie? :O Czekam z niecierpliwością na następny! :)
OdpowiedzUsuńPS: Dodaje do obserwowanych :)