Pierwsze zawody Pucharu Świata niespodziewanie wygrał Krzysztof Biegun, co wprawiło wszystkich w zaskoczenie. Konkurs był loterią, warunki do skakania nie pomagały, lecz Krzysiek zrobił swoje - skok o odległości 142,5 metra zapewnił mu pierwsze w karierze zwycięstwo w Pucharze Świata. Nie obyło się też bez małej afery - Gregor Schlierenzauer i Anders Bardal zrezygnowali ze swoich skoków, nie chcąc ryzykować. Zrobiło się zamieszanie, ale koniec końców konkurs zakończył się po pierwszej serii a na podium oprócz Krzyśka stanęli Andreas Wellinger i Jurij Tepes. Konkurs drużynowy, rozgrywany dzień wcześniej, również został zakończony po pierwszej serii. Polacy w składzie Stoch, Żyła, Kubacki i Biegun zajęli czwarte miejsce, co z jednej strony napawa optymizmem, patrząc na to w jakim stylu polscy skoczkowie rozpoczęli sezon rok temu, zaś z drugiej czuli lekki niedosyt, bo mieli świadomość tego, że gdyby warunki były lepsze i rozegrano drugą serię, to mogli znaleźć się na podium.
Dosyć nieoczekiwanie Kota zabrakło w drużynówce, czego powodem było zajęcie w kwalifikacjach 32 miejsca, lecz w konkursie wywalczył szóste miejsce. Oprócz niego w dziesiątce zawodów znaleźli się Piotrek i Jasiek.
Maciek cieszył się, że Krzyśkowi udało się wygrać, choć czuł się trochę zazdrosny. Miał 22 lata i wciąż nie udało mu się stanąć nawet na podium, podczas gdy jego młodszy kolega z kadry właśnie to osiągnął. Zepchnął jednak tę myśl na bok, dochodząc do wniosku, że i jemu wkrótce się poszczęści.
Brunet pakował swoje rzeczy, gdy wtem rozległ się dźwięk komórki. Wyciągnął telefon z kieszeni i wcisnął zieloną słuchawkę.
- Maniek! - usłyszał radosny głos Kuby po drugiej stronie. - Szóste miejsce, uszanowanko!
- Dzięki - wybąkał, nie zbyt skory do rozmowy z bratem.
Nagłe trzeszczenie tylko go zirytowało i już miał się rozłączyć, jednak kiedy usłyszał jej głos od razu zmienił zdanie.
- Cześć, Kocie! - zawołała i się zaśmiała. - I po co się stresowałeś? Wiedziałam, że będzie dobrze!
- Miałaś rację, Liz.
- Oj tam. Pamiętaj, jesteśmy umówieni na kawę. Nie wywiniesz się z tego.
- Nie miałem nawet takiego zamiaru - odparł i uśmiechnął się pod nosem.
- Cieszę się. A teraz muszę kończyć, bo twój głupi brat... hahaha... bo twój brat mi wbija palce w żebra! - pisnęła, niemal ogłuszając skoczka. - Kuba, przestań, rozmawiam z Maćkiem!
- Jak już będę w Polsce to zadzwonię, okej?
Między salwami śmiechu usłyszał krótkie wykrzyczane "spoko" i chwilę później rozmowa została przerwana. Miał ochotę z całej siły cisnąć urządzeniem o ścianę, choć nie było niczemu winne.
Usiadł na hotelowym łóżku i spojrzał na wyświetlacz, a na nim wspólne zdjęcie jego z Kubą i Elizą. Wtedy było inaczej, choć powoli czuł, że ją traci na rzecz starszego brata. Nie miał pojęcia o randkach Kuby z Elizą, o tym jak świetnie się czują w swoim towarzystwie, jak powoli się w sobie zakochują.
*
Przeklinała w myślach, że dała się namówić na ten cały melanż. Nikogo nie znała, bo nie była studentką AWF-u. Siedziała sama na podłodze w kuchni, bo kumpela kompletnie o niej zapomniała i poszła się bawić. Ona z początku też miała taki zamiar, chciała zapomnieć o przykrościach jakie spotkały ją w ostatnim czasie: wyjazd ukochanej siostry do Londynu oraz zerwanie z ówczesnym chłopakiem było dla niej niczym nóż w serce. Nie wiedziała dokąd zmierza, ani czego w tej chwili pragnie. Wiedziała jedno: nie chciała tutaj być.
- Cześć.
Podniosła głowę i jej oczom ukazał się wysoki brunet, który uśmiechał się do niej, trzymając w rękach dwie puszki z piwem. Usiadł obok niej i podał jej jedną z nich.
- Czemu tutaj siedzisz?
- Ludzie mnie wkurwiają, muzyka jest do dupy i nie mam z kim rozmawiać - wyjaśniła, po czym wzięła łyk piwa. - A ty dlaczego nie pójdziesz do swoich ziomków?
- Jestem zmęczony ich towarzystwem - wyznał.
Dziewczyna pokiwała głową ze zrozunieniem i o nic więcej nie pytała.
- A tak w ogóle - odezwał się po chwili i wyciągnął do niej dłoń - to jestem Maciek.
- Eliza - uśmiechnęła się i uścisnęła jego rękę.
Siedzieli we dwójkę, wlewając w siebie alkohol i milcząc, ale nie musieli nic mówić - dobrze było im tak, jak jest. W pewnym momencie szatynka wpadła na pomysł, lecz nie była pewna, czy powinna proponować to dopiero co poznanemu chłopakowi. To, że wyglądał sympatycznie, nie oznaczało, że nie może być zboczeńcem.
- Chcesz się stąd wyrwać? - wypaliła ni stąd ni zowąd.
Maciek nagle ożywił się i zerknął niepewnie w stronę siedzącej obok Elizy. Przez chwilę pożałowała, że to powiedziała i już chciała się wycofywać, gdy z jego ust padło "Jasne".
*
Na myśl o tamtym wieczorze kąciki jej ust uniosły się ku górze. Nie sądziła, że znajomość ze skoczkiem przerodzi się w przyjaźń. Niestety, ostatnio nie spędzali ze sobą zbyt wiele czasu, przez wiele różnych powodów. Maniek był skupiony na treningach, zaś ona na jego starszym bracie, w którym była zakochana. Czuła się jak jakaś małolata. Najchętniej spędzałaby z Kubą każdą wolną chwilę, jednak nie mogła zaniedbywać swoich studenckich obowiązków. Z początku nie angażowała się za bardzo. Była obojętna na jego zaloty, ciągle wymigiwała się, gdy proponował jej spotkanie sam na sam. W końcu zdała sobie sprawę, jak nie w porządku zachowywała się wobec starszego z braci Kot. Gdy teraz o tym pomyślała, poczuła się jak największa idiotka na świecie.
Siedziała przy stoliku w jednej z zakopiańskich kawiarenek, wyczekując nadejścia Maćka. Mijały kolejne minuty, a jego wciąż nie było.
Może zapomniał? - zaczęła się zastanawiać. - Albo trening się przedłużył? Do cholery, od czego są telefony!
W tym momencie drzwi się otworzyły i do środka wpadł zdyszany skoczek. Pocałował Elizę w policzek, po czym usiadł naprzeciwko niej.
- Kuba zamknął mnie, kiedy brałem prysznic.
W pierwszym odruchu wzięła to na żarty, jednak po chwili spostrzegła, że on nie żartuję i Kuba naprawdę zamknął go w łazience. Wyobraziła sobie Maćka wrzeszczącego i wyzywającego swojego brata oraz Jakuba umierającego ze śmiechu. Na myśl o tym sama zachichotała, za co siedzący naprzeciw niej skoczek spiorunował ją wzrokiem.
- Wybacz, Kocie, ale to musiało być doprawdy komiczne - rzekła rozbawiona. - Oj, nie dąsaj się, gburku jeden!
- Nie dąsam - odparł, choć minę miał nie za wesołą.
Eliza pokręciła głową z dezaprobatą, po czym podeszła do lady. Po kilku minutach wróciła do stolika i postawiła przed przyjacielem talerzyk z kawałkiem ciastka. Spojrzał na nie, spojrzał na Lizę, po czym zabrał się do jedzenia, czym rozbawił szatynkę.
- Trener nie byłby zadowolony, jakby mnie zobaczył.
- Za bardzo się wszystkim przejmujesz, Maniek.
- Nieprawda - oburzył się. - Po prostu...
- Po prostu już taki jesteś. - Uśmiechnęła się szeroko i położyła dłoń na jego dłoni. - Cieszę się, że w końcu jesteśmy sami.
On też się cieszył. Nawet nie zdawała sobie sprawy, jaki był szczęśliwy, mogąc z nią tam siedzieć. Czuł się tak jak kiedyś, mieli siebie nawzajem i to im wystarczało. Nie musiał się z nią nikim dzielić. Zachowywał się jak egoista, lecz czy nie prawdą jest, że każdy zakochany chce mieć ukochaną osobę tylko dla siebie?
* * *
Hola!
Dziwnie mi było wracać do konkursu w Klingenthal, czułam się jakby to było 3 lata temu, a nie 1,5 miesiąca. W każdym razie - kto by pomyślał, że taki nieznany nikomu Diethart wygrał TCS? :) W sumie końcowe podium było moim prawie wymarzonym, bo chciałam Kamila, Morgiego i Simiego, ale mimo wszystko - głowy do góry, niedługo konkursy w Polsce i Igrzyska! A póki co w ten weekend czekają nas loty. ;)
hdsfvbuekasf *-* Fakt,może i maciek jest z lekka egoistą,ale w końcu Liz jest dla niego tak cholernie ważna,że nie ma się co dziwić ♥
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie,że akcja nie rozwija się nie wiadomo jak szybko. Przez to opowiadanie jest bardzo wciągające *.*
Życzę dużo weny i pozdrawiam xoxo
~ @sleppydream
Rozdział świetny i jakoś nie wydaje mi się aby Jakub zamknął go na żarty XDD Oj Eliza, ona jest na prawdę ślepa że nie widzi w jaki sposób Maciek na nią patrzy? Ehh, nikt nigdy kobiet nie zrozumie XDD
OdpowiedzUsuńMi podium też się w miarę podobało i szczerze mówiąc moje wymarzone wyglądało tak jak twoje XD A Diethart to jakaś miła niespodzianka, ciekawe tylko jak długo się utrzyma :)
ah te Koty :D fajnie się zaczyna ;D ciekawa jestem jak rozwinie się akcja między Maćkiem i Liz :D
OdpowiedzUsuń~ @/Maadlen1 :D
Robi się coraz ciekawiej, to Maciek poznał pierwszy Elizę i brat sprzątnął mu tuż sprzed nosa, kurde. Coraz bardziej przekonuję się do tego, że Eliza coś czuje do Maćka, tylko jeszcze o tym nie wie. Hehe. Oczekuję też Piotrka w jakieś akcji, ale to już od ciebie zależy. Pozdrawiam i życzę większej weny i nie mogę doczekać się kolejnego rozdziały.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i całuję.
Paulina. :*
Po pierwsze: Boskie
OdpowiedzUsuńPo drugie: Boskie
Po trzecie: PRZEBOSKIE!
Świetny rozdział a co do Maćka zamkniętego w łazience to mnie rozwaliłaś :3 Coś mi się zdaje, że Eliza coś czuje do Maćka ale za późno to pojmie....
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :*8
Zaskoczyłaś mnie. Piszesz lekko i bardzo przyjemnie się czyta. Wrócę ;)
OdpowiedzUsuńNie skomentowałam, jak to?
OdpowiedzUsuńKot będzie się męczył, będzie się męczył tak długo, aż nie zrobi czegoś żeby te swoje uczucia uporządkować.
świetny blog, czekam na kolejny rodział i zapraszam do mnie : http://amorprohibit.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJezu, to opowiadanie jest świetne, mega, cudne, awwwwh no i jeszcze o Maćku Kocie! <3
OdpowiedzUsuńAch, ten Maciek... taki zazdrosny coś ;))
Czekam na nn! ^^
Pzdr :3 + zapraszam do mnie;
http://moje-marzenie-na-emirates-stadium.blogspot.com/
Nie dziwię się Maćkowi, że chciałby mieć ukochaną tylko dla siebie, ale fakt że jest z jego bratem skutecznie mu to utrudnia. Wychodzi na to, że Kuba "sprzątnął sprzed nosa" mu wtedy jeszcze przyjaciółkę, bo w końcu to on poznał ją pierwszą.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, dlaczego Kuba zamknął go serio w tej łazience... Czy jest coś złego, że chciał spotkać się sam na sam z przyjaciółką? W końcu to między nimi utworzyła się więź jako pierwsza... a może po prostu chciał mu zrobić żart??
I tak bardzo chciałabym pocieszyć tego Macieja, żeby taki smutny nie był, jedynym sposobem by było, by była jak najbliżej niego, ale tak się nie da... Chociaż osobiście chciałabym aby coś między nim a Elizą zaszło, ale pewnie i do tego dojdzie prędzej czy później ;)